• O namiotach, balkonach i wyspach na horyzoncie

    Przez prawie cały miesiąc dozowałam sobie internet jak najpyszniejszą, acz szkodliwą bezę. Moje zdrowie mnie dopadło i musiałam się zatrzymać – zadbać o siebie i doleczyć ostatecznie to, co było niedoleczone. No więc zatrzymałam się, włączyłam tryb odpoczywania i im dłużej o tym myślę, tym bardziej czuję, że to świat, w którym chciałabym żyć w przyszłości. Nie jarają mnie technologiczne utopie, samochody jeżdżące bez paliwa, androidy o intelekcie większym niż połączone zdolności umysłowe połowy małego miasteczka – zacznijmy lepszą rzeczywistość od tego, że normalnym będzie odpoczynek i równowaga zamiast dzikiego zapierdolu. I mówię to ja – osoba, która jeszcze parę lat temu chronicznie nie lubiła się zatrzymywać. Zrobiłam więc sobie…

  • Kartografka Nieistniejących Oceanów

    Poznałam Nieistniejące Oceany tak dobrze, że zapomniałam, czym jest dobrze znany ląd. Gdy dzień otwierał podwoje nad moją pracownią, ja otwierałam swoje mapy. Gdy noc rozsypywała gwiazdy na czarnym obrusie nieba, ja składałam swoje lśniące cuda i zapadałam w sen, który mijał szybko jak błyskawica. Byle do rana, byle do świtu, byle do momentu, gdy mapa Nieistniejących Oceanów otworzy się po raz kolejny. A kiedy chciałam na własne oko zmierzyć się z tajemnicą, wyciągałam z piwnicy łódź i wypływałam na Ocean. Nie umiem powiedzieć, czy to lubię – bo to tak, jakby lubić albo nie lubić oddech, krążenie krwi czy bicie własnego serca. Ja spędzałam miriady chwil i nieprzebrane ułamki…

  • Żeglarka Nostalgicznych Mórz

    Nigdy nie pomyślałam, że się odważę, a jednak siadłam za sterami Statku Wspomnień. Nie powiem, była to ciężka decyzja – tym bardziej, że do jej podjęcia zmusiły mnie: dwa wypchane żbiki ze strychu mojej babki, faun z lekko zbereźnego obrazu, moja własna prababka, którą poznałam tylko dzięki temu, że miała taką samą wadę wymowy, jak moja babka, matka i pół ciotek. Tak, to nie była zwyczajna noc. *** Tej nocy wracałam z baru krokiem bardziej niż mniej chwiejnym. Moje życie zdawało mi się bez sensu: byłam samotna, zmęczona pracą i poszarzałym światem. I nawet wypity alkohol nie był w stanie dodać temu wieczorowi wystarczającego uroku. Dodał mi jednak odwagi do…