-
O namiotach, balkonach i wyspach na horyzoncie
Przez prawie cały miesiąc dozowałam sobie internet jak najpyszniejszą, acz szkodliwą bezę. Moje zdrowie mnie dopadło i musiałam się zatrzymać – zadbać o siebie i doleczyć ostatecznie to, co było niedoleczone. No więc zatrzymałam się, włączyłam tryb odpoczywania i im dłużej o tym myślę, tym bardziej czuję, że to świat, w którym chciałabym żyć w przyszłości. Nie jarają mnie technologiczne utopie, samochody jeżdżące bez paliwa, androidy o intelekcie większym niż połączone zdolności umysłowe połowy małego miasteczka – zacznijmy lepszą rzeczywistość od tego, że normalnym będzie odpoczynek i równowaga zamiast dzikiego zapierdolu. I mówię to ja – osoba, która jeszcze parę lat temu chronicznie nie lubiła się zatrzymywać. Zrobiłam więc sobie…