-
Pod namiotem
Albert Gżegżółka wiedział, że z zaproszenia Rodryka nie wyniknie nic dobrego. Rodryk – zwany teraz Ryszardem, Rysiem, pysiulkiem, szwagrem albo mordo-ty-moja-kiedy-ostatnio-piliśmy – był kiedyś potężnym germańskim magiem, tak jak Albert. Ale Albert postawił na rozsądek. Przed swoimi wrogami skrył się w ciele szynszyli i teraz z godnością, którą może mieć w sobie tylko stworzenie trzymane w pionie przez ogon, pełnił obowiązki rektora Wyższej Szkoły Mediów, ucząc młodych ludzi, jak pełnić ten wymagający zawód. Bycie medium to przecież nie w kij dmuchał. A Rodryk wybrał o wiele gorszą ścieżkę. Rodryk ukrył się przed swoimi magicznymi wrogami w ciele białego, heteroseksualnego mężczyzny z przedmieści. Rodryk miał głupawą żonę, wkurwiające dzieci, dom na…