Blog

  • o tym, dlaczego konstrukt literatury kobiecej nie ma sensu

    O tym, dlaczego konstrukt literatury kobiecej nie ma sensu

    Wchodzisz do księgarni. Widzisz różne gatunki. Fantastyka, reportaż, książki historyczne. I jeszcze – literatura kobieca. Myślisz: okej, ale gdzie jest męska? Oh wait. Męska stoi na półce z literaturą piękną. Z konstruktem literatury kobiecej jest tak: na pierwszy rzut oka nie ma w tym nic zdrożnego. Podział jak podział: fantastyka dla tych, którzy lubią fantastyczne światy, powieści historyczne dla tych, którzy lubią wiedzę o minionych epokach, reportaż dla tych, którzy lubią prawdziwe światy, literatura kobieca dla… No właśnie. Gdzie jest granica między literaturą kobiecą a każdą inną? Czy to literatura o kobietach? No nie, „Lolita” też jest o kobiecie, a nikt nie używa względem niej tej nazwy. Czy to literatura…

  • przekonania

    4 przekonania o twórczości, które powinny odejść do lamusa

    Są takie rzeczy na niebie i ziemi, które budzą westchnienia zachwytu. Są też takie, które budzą ciarki żenady. I ja dzisiaj napiszę o tych drugich. Jeśli któreś z tych przekonań stanęło Ci kiedyś na drodze – możesz podzielić się swoją historią. A jeśli te przekonania goszczą w Twojej głowie, to zapraszam na tekst tym bardziej – może to dobra pora na wiosenne porządki? Tworzysz rzeczy z misją? To po co Ci jeszcze pieniądze? Mamy 2024 rok, a wciąż musimy mówić o tym, że wynagrodzenie to nie przywilej, tylko prawo. Szczególnie w świecie sztuki. Myślę, że każdy, kto kiedykolwiek próbował sprzedać coś, co stworzył, zna to zjawisko bardzo dobrze. Zrobiłaś chustę…

  • książki

    Nic mi nie mówią liczby i gwiazdki

    O ocenianiu książki O szkolnych ocenach nie myślimy dobrze. Dorosłość dość szybko pokazała nam, że konstrukt, który opiera się na przyznawaniu wartości cyfrowych za wiedzę i kompetencję żywych ludzi może był fajny w XIX wieku, ale teraz – nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Pomstujemy na nauczycielki, które zabiły w nas pasje ocenami. Wspominamy zdolności, które stanęły w miejscu, bo ktoś dał nam tę jedną jedynkę za dużo, nie biorąc pod uwagę tego, że możemy być zdolni, tylko nasz mózg potrzebuje innych metod nauki. Pięć cyferek to przecież zdecydowanie za mało, by ująć wszystkie talenty, słabości i potrzeby młodego człowieka. A mimo to jednak, radośnie skaczemy w odmęty internetowych portali…

  • opowiadanie

    Bestia i Piękna, czyli opowiadanie na Dzień Kobiet

    Opowiadanie powstało na Iskrze – Platformie Kreatywnych Kobiet, prowadzonej przez Aleks Makulską. Enjoy & życzę nam, żebyśmy podbijały wszystkie wszechświaty <3 *** Ludzie mówią, że chcieliby mieć życie jak w bajce. Ja miałam. I nie polecam nikomu. Gdy tylko się urodziłam, przez dom mojej matki przewaliło się stado starych bab, z których każda próbowała udowodnić, że będzie idealną matką chrzestną. Niektóre przychodziły ze skrzydełkami, inne próbowały udowodnić, że dynia w ich ręku kiedyś była powozem, a najbardziej bezczelne przynosiły żaby, twierdząc, że jeden malutki czar sprawi, że ropuszysko zamieni się w księcia. Ja tego nie pamiętam, ale moja matka zawsze powtarzała, że i tak nie było większych ropuch od tych…

  • Grafika od Światografek

    Czy superbohaterki mają okres?

    Budzisz się rano. Jesteś superbohaterką i wiesz, że przed Tobą kolejny trudny dzień. Trzeba nakopać paru złolom. Ba, może nawet uratować świat. Ale wtedy czujesz znajomy ból w podbrzuszu i wiesz, że przed Tobą na razie inny dylemat. Tampon, podpaska czy kubeczek? Granice wyobraźni Czasami zdumiewa mnie ta ironia losu. Lekkim okiem oglądamy kolejne fantastyczne światy. Lekkim okiem patrzymy na walki, latające flaki, monstrualne kreatury nie z tej ziemi. A jednak granice naszej wyobraźni mają swoją konkretną linię i ta linia nie kończy się za siedmioma górami, morzami czy światami. Niekiedy ta linia sięga tam, gdzie zaczyna się okres. Kiedyś nie zwracałam na to uwagi, ale teraz myślę o tym…

  • Czytam książki, ale nie lubię fantastyki

    Czytam książki, ale nie lubię fantastyki – to zdanie słyszałam na tyle często, że wpadło w tę bezpieczną sferę, gdzie puszcza się to mimo uszu. Okej, słońce wschodzi na wschodzie, rośliny rosną na wiosnę, niektórzy ludzie nie lubią fantastyki. Ale ostatnio zaczęło mnie to zastanawiać. Co się dzieje, że wrażliwi, emocjonalni ludzie, którzy sięgają po rozmaite książki, jednocześnie stronią od fantastyki? Może problem leży w samej fantastyce? Albo raczej – w zjawiskach, jakie dookoła niej funkcjonują? To będzie tylko kolejna opowieść, czyli o tym, co nuży Jest kilka rzeczy, które mogły zrobić fantastyce zły PR. Po pierwsze, okładki. Te wszystkie grafiki, gdzie koleś o rysach Conana Barbarzyńcy ciska miecz w…

  • powieści Sylwii Dec

    O powieściach, podróżach i plikach Excela

    Ostatnio pomyślałam sobie, że nudzi mnie elitaryzowanie sztuki i pisania. To gadanie o ambitnej prozie. To przyklejanie łatek prostego czytadełka dla książek, które pobudzają emocje tysięcy ludzi i łatek wielkiego dzieła dla tych, które pobudzają trzech krytyków. To ocenianie tego, kto czyta i co czyta – z założeniem, że jeśli sięgasz ku tej konkretnej półce w księgarni to na pewno jesteś tym konkretnym człowiekiem. Jakby okładki książek były pytaniami w tanim psychoteście. A w te lato to znudzenie uderza mnie coraz bardziej. To lato jest momentem, gdy pisanie i tworzenie czuję nie w ideach, tylko w materii. Nie chcę rysować cienkim ołówkiem na delikatnym papierze. Może słodkie serduszko, może eleganckie…

  • O baśniach, pociągach i burzach przedwiośnia

    Od stycznia robię we wtorki szaloną rzecz, by spotkać baśnie. Wsiadam o piątej rano w pociąg. Jadę z Białegostoku do Warszawy, ale tak naprawdę – dosypiam, kończę te sny, które musiałam przerywać o trzeciej nad ranem. Z Dworca Centralnego wsiadam w autobus – jadę do warszawskiego biura mojej firmy. Tam pracuję osiem godzin, potem idę na kolejny autobus, śmigam na drugą stronę Warszawy i jestem. Wtorkowe wieczory spędzam na kursie opowiadania historii na żywo. Nie planowałam tego zupełnie, choć zgrało się idealnie z moim najnowszym projektem. Po prostu znalazłam informację, a może to informacja znalazła mnie, i tak już tam sobie jestem. I wiecie co? Choćbym nie wiem, jak zmęczona…

  • Sylwia Dec

    7 małych-wielkich rzeczy, które zrobiłam w 2022 (i 2, które planuję na 2023)

    Pierwszy wydany e-book, pierwsza strona, pierwsza ukończona powieść – w roku 2022 sporo się działo. Ale lekcja, jaką z tego wyniosłam, jest bardzo nieoczywista. Zapraszam więc na opowieść o minionym roku, na małe spoilery co do kolejnego roku i na mój ulubiony życiowy wniosek z tych 12 miesięcy. Rzecz 1: Przetrwałam Być może jakiś coach sukcesu dostałby zawału na wieść o tym, że coś takiego otwiera moje podsumowanie. Ale pardon, first thing first, dokładnie #takbyło. W rok 2022 wchodziłam z pochlastanymi nerwami i jednym wielkim znakiem zapytania. Nie wiedziałam, co dalej robić ze sobą w życiu, żeby nie zwariować. Moje pokolenie miało w szkole przysposobienie obronne – ale nikt nie…

  • E-book i inne cuda

    O tym, jak stanęłam za ladą Sklepiku z Kosmosami

    Mam takie zdjęcie w telefonie, które zawsze będzie mi przypominało czas, gdy powstawał mój pierwszy e-book. Na tym zdjęciu mam krótkie spodnie, bluzę w kwiaty i obłęd w oczach. Siedzę na swojej kanapie, w jednym ręku trzymam kawałek pizzy, w drugiej – złoty kubek, który kryje w sobie wino. Zdjęcie robi mój mąż – jedną ręką, bo w drugiej także lawiruje z pizzą. Czy to fotka z imprezy? Czy to fotka z kacowego poranka? Ależ skąd! Tą fotkę można by nazwać: jak naprawdę wyglądają pisarze po pracy. Zrobiłam ją 37 minut po odpaleniu Sklepiku z Kosmosami. *** Lata prowadzenia warsztatów nauczyły mnie, by na swojej liście Rzeczy Do Przygotowania się…